Powiedziało mi się:
błyskotliwość teraz błyskotką
bystrość bysiem
..apokalipsiem..
(cmok-cmok-selfie- lips to lips, lipsiem)
to tak a propos narzekania w wątku konkursowym..
André Serafico (profil na Fb) zauważył był:
"kto jeździ ulicami mniej uczęszczanymi,
na ogół szybciej dociera do celu".
Dodać można: bywa jednak na tych drogach grząsko
a latarnie są rzadkie.
Godzi się jednak dodać też: na głównych drogach
latarni i świateł innych wozów zatrzęsienie.
Zamiast oświetlać oślepiają.
A latarnie często świecą śmiatłem
(czyli 'ciemnym światłem' / neologizm Dukaja)
Nasz AUTORYTARNY KONKURS wpisuje się jakoś w to, o czym poniżej.Czyżby powinna przyjść niedługo pora na konkursy
o świętości i lojalności?Na dniach Osiatyński pisał m.in. (..) Haidt (aut. "Prawego umysłu" )zastanawiał się, jak to jest, że prawica porozumiewa się językiem, który jest bliższy ludziom niż język liberalny czy centrolewicowy.
Wylicza sześć fundamentów moralnych: troska, sprawiedliwość, wolność, potrzeba autorytetu, lojalność, świętość. Twierdzi, że cała liberalno-demokratyczna lewica posługuje się tylko pierwszymi trzema, prawica zaś wszystkimi sześcioma. I tu tkwi jej przewaga.
Od siebie dodam: czy liberalna czy lewicowa skłonność do psucia języka, sztandarowe lewicowe uwrażliwienie społeczne czy sztandarowa wolnościowość liberalna nie są żadnymi świętymi krowami. Wiadomo jak potrafi na nich kwitnąć samolubstwo, znieczulica
i powszechne zaniżenie kultury do popkultury czy aksjologiczna pustka. Co nie przeczy temu, że tak ordynarnego samolubstwa, znieczulicy, hipokryzji i prostactwa, lansującego najniższe miernoty tak w kulturze jak w technokracji nie było.Kultura pikuje wprost do standardów imbecyla ze szkółki niedzielnej,
a tworzenie i kultywowanie wartości przybiera postać wydmuszek,
na pokaz i od święta.
Bo Polska nie ma prawicy, tak jak nie ma tradycyjnej lewicy.
Ma tylko RESENTYMENT ludzi chorych z nienawiści,
żądzy władzy i ukrywanego poczucia małości (słusznego!).
Prostaków, tak umysłem, jak sercem.
