MAM OCHOTĘ NA WSPOMINKI O PRAWDZIE
po prostu - blink - lampa błyskowa
rozświetla na chwilę scenę - i pyk - FAKT
- znak - czyn - zarys - symbol - tak - DZIWNY, że aż STRACH.
Trzeba (i można) dowodzić (i nietrudno, i śpiesznie, i zacnie, i bezpiecznie),
że bez kontekstu i bez ruchu - gestu - bez ubioru - przed - i po - chwili
- gdy oświetliło się to coś -
- ŚWIATŁO SIĘ MYLI -
dowodzić trzeba INTERPRETACJI - nie ma faktów,
nie ma akcji
nie ma zdjęć, filmów?
Są, ale - to proszę - z innej narracji
I tak sens i cel umyka w biel, że coraz trudniej czytać człowiekowi
mapę - plan, który mu Dobry Ojciec - Gorący
w Przedpustynnym Egipcie
zostawił w zimnym kamieniu, by trwał, i miał kształt jakby
KSZTAŁT zdefiniować chciał;
przetrwał i szał wzbudza w nieszczelnym rytym nocami spawaniem skał
szalony ciepły i letni szkwał, o którym berberzy mówią
- ŻE SZALONY
bo ani dusi ogniem ani mrozi
Tymczasem kto wchodził i wychodził, widział tyle (nie wiemy co wiedział):
Umiera wielki poeta, patriotycznie w kamienicy, krakowskiej notarialnie
Cóż z tego, że Litwin, i cóż, że zboczony, i szkodził, bo szukał u dzieci Nadiru
Swej Niewątpliwie
zbyt gorącej i jasnej gwiazdy