A tytuł pełny brzmi:
Jak to było z prezentem dla prof. Jadczyka, list Doń,
wraz z prośbą o prezent, w zamian za niewręczony prezent.
Logika Kalego? A gdyby na bezludnej wyspie Robinsona, Kalego i innych, nie istniał czas?
Minęło trochę czasu.. od chwili (?) kiedy obiecując Tobie,
bardziej obiecywałem sobie, że Twoja zgoda, stworzy ten czynnik u mnie niezbędny do zakończenia jakiejś roboty, jakim jest prawdziwa i wartościowa motywacja.
Moje pytanie, jakie było, o co chodzi, i co to za tekst, ten właśnie, - "ad hoc" wyjaśni się pod spodem, czyli za chwilkę, bo niby kiedy by miało? (nad czy przed przeczytaniem - jak u Inspektora Gadżeta?)
Nie ma chyba brzydszej rzeczy (a nuda jest nieestetyczna), jak opowiadanie o niepodarowanych prezentach (może snucie przesnutych oczywistych snów?), ale chcialem zamówic Tobie i Twojej Rodzinie we Francji - dopóki nie dowiedzialem sie, jak spóźniony analfabeta, boć to wprost opisane bylo nawet w ofercie sprzedaży, "że całość to po prostu plyta, a takie dodatki jak zwizualiowane opakowanie" - co stanowiło, że główny magnes, wizualny atraktant i widowiskowe opakowanie (które zresztą to - widowiskowe opakowania - zwykle istnieją i spełniają swoje funckje, oczywiście zawierąc a contrario śmieciową zawartość) "to tylko na przyciagniecie klienta". A tutaj - odwrotnie - opakowania tego brak, w zamian łysa płyta. Więc mina prezentomistrza mi zrzedła.
Tak się prezentowało opakowanie, którego miało nie być (...)
A raczej: które miało być (before my mid eyes), ale okazało się, że nie wchodzi w zakupiony przedmiot (czy raczej go nie "otula"...zresztą, mi się roiło, że tam do tych płyt CD dodatkowe takie papierowe fajostki mogą być..mniejsza, zostawmy małego marzyciela z jego grabkami w tym miejscu i idźmy dalej)
Zamiast dac prezent (lub by zyskac czas i elementy by skonstrukowac lepszy) chce Cię - piszę już teraz, nie owijając w bawełnę (!!), naciągnać na prezent.
Miałeś w planach: monografia o czasie - pewnie dalekie (już, w tej chwili) to jeszcze (sic!) czasy, zresztą zmieniły się uwarunkowania (?).
Ale gdybys skusił sie na taki, powiedzmy, 10 - 20 stronicowy artykuł (na który kiedyś Cię naciagalem jako Appendix: dodatek do mojej
- w czasie tamatym, gdy pytanie i zgoda miały miejsce - wyraziłeś wtedy wstępną zgodę, w miarę swojego czasu i moich postępów nad całością-, jak i teraźniejszym, jeszcze nie napisanej w 1/4 nawet: "Prolegomeny do dialektyki zwiazków milosnych" ;), powiedzmy przed Gwiazdka (tj. przed 24.12.2012 r.)?
Oczywiście artykuł tenmógłby być od razu opublikowany dla wszystkich jako część Twego blogowania (wedle Twego życzenia też gdzie indziej: ze swej strony mógłbym też szukać periodyków mniej specjalistycznych a poczytnych), a w mojej (jeśli dokończonej przed Końcem Tych Czasów) książcze znaleźć mógłby się jako swoisty reprint.
Przypomnę, że artykuł miałby przedstawiać przekrojowo teorie fizyczne czasu, następnie zaś przechodząc do swoich (tj. Twoich) autorskich w tej mierze (mary czasy i podobne drobiazgi opuszczamy oczywista) zapatrywań, konstrukcji roboczych, ciekawych spostrzeżeń, może i propozycji dających się uspójnić, szczególnie z tzw. życiem, a raczej Życiem rozumianym generalnie i niesłychanie górnolotnie - a więc Wszystkim dla nas; ze szczególnym uwzględnieniem takich aspektów jak życie biologiczne, psychologia nasza - głównie w potocznej jej rozumieniu - śmierć, życie po śmierci, dusza, różne wymiary i w nich umiejscowienie i korelacje, etc.etc.
Teraz widziałbym publikację tę raczej jako przegladowo - ideową, gdzie mniej więcej 1/4 (do 1/3) stanowiłby przegląd historyczny (raczej w ujeciu jakościowym i rodzaju podejścia badacza (czy aby nie na klęczkach przed jakimś paradygmatem?) niz nomen omen chronologicznym) a resztę..resztę byś oddał na swoje teorie (używam tu słowa potocznie), ale w nich, jeśli to możliwe, odpowiedział choć w tej 1/137 poza "teorią w/j" o wątkach ludzkich, tj. psychologiczno-potocznych (czy ładnie, tak ładnie, ze zaplodnił nie jedną ,w tym móją myśl, możlisz tę w bezczasie jeszcze) o swojej ideii czasu i dlaczego, w szczególności (co podzielam, a czego moze Ty nie podzielasz już albo jeszcze):
- jest jedną z najbardziej dotkliwcie namacalnych iluzji- dlaczego jest tak, że Umarli wychodza poza Czas i tam dzieją się rzeczy, które mogą być pojęte bez kategorii Czasu i,.. slisko pisze: objęte naszym sercem, poczciem sprawiedliwości, barometrem sumienia itp. To raczej nie pytanie i odpowiedź: dlaczego ale: po co, i - konglomerat dający wyobrażenie o Systemie.
- czy rzeczywiście Czas jest "niemiłosiernym Heropasem" (niekoniecznie trzymając się G., ale używam tej metafory), co najmniej równym Bogu Systemowo, choćby w tym sensie, ze przez niego dla Zaistnienia dozwolonym-(wiem, wiem, jak można rzucić się na mnie za takie stwierdzenie, skreślmy - o zamiast skreślić podkreśliłem, nie wiem jak cofnąć, więc lepiej zostawię, żeby casusem Polaka, który wywołał.. czegoś więcej nie zepsuć),
(...)
ale tak naprawdę więcej pytań i pytań w odpowiedzi płodnych - inaczej
i praktyczniej (a ja piszę zupełnie ad hoc.. nie mogąc zasnąć, trochę ostudziło mnie poszukiwanie ok. 30 minut dwóch rycin), które w końcu znalazłem,
z czego wyciągnąłem nauczkę: do tego zdał ci się dziś czas, nie ona sam jednak a w parze z Twoją wolą - miałeś czas i odnalezłeś coś, czego szukałeś: co ogólniej można przekuć w prawdę godną Mułły NE. i innych, że czas plus inny element potrafi dać niemało (że hej!). Sam czas zaś potrafi niemało zabrać: - np. życie, możliwości, słowem: wszystko.
- tu bardziej sercoszczypatieln...czy będzie jeszcze dla nas lepszy czas
i będziemy wtedy mogli cieszyć sie rozmową..i wiele wiele innych..ale to to już czasu nie ma, nawet na priv. Na to. Takie dywagacje. Wiesz, że to moja specjalność, jeśli jakoweś posiadam, tą z pewnością.
Z pozdrowienien niecofalnym, newdem
Ach, a gdzież te moje ryciny, które tak długo szukałem na dysku?
Otóż one:
- Serafin - wprost z porządnej kabalistycznej encyklopedii - jak widać szkrzydełka mu fruwają w obie strony jak porządnym stroju ludowym
(tego umieszczam wyżej, co by rozpromieniał litery i czytelniczki wrażliwe na piękna duchowe)
- schemat aniołka na skalach - wyjątkowo skąpo opisany przez źródła internetowe (jak ktoś mi zarzuca korzystanie głównie np. z takich źródeł jak google czy wiki, nie wie co czyni, ale to dobrze, bo znaczy mniej grzeszy ;-)
- jedyne jasne połączenie to z "Drugim Ciałem" Milorada Pavicia, mi znanego, ale od deski do deski tylko ze "Słownika Chazarskiego" Wydawnictwa nomen omen także TCHU
gdyby mu zagrali podskoczyłby jeszcze
hej
P.S. Nawet jeśli bardziej zastanawiał się nad tym choćby Heim,
a Ty zostawałeś przy trajektoriach,musiałeś od czasu do czasu
snuć wymiarowe wnioski moralne tegoż, tak mi się zdaje..