Gurdżijew na ławeczce (nie wiem kto wykonał zdjęcie)
Apage Saturnusie, Homo (li tylko) ludens i inni wichrzyciele.
Niech żyje: choćby dziś świat się miał zakończyć - nawet i skomleniem
ja z hukiem (ku wierzchu nubukiem) postawię kolejny krok butem na drodze DO.
Chińczycy zaś mawiają: nawet najdłuższy marsz zaczyna się
od pierwszego kroku. Złośliwiec wysunąłby tu wiele, całkiem błyskotliwych argumentów, różnej maści (past) i natury, głównie jednak świadczących (świecących) intelektualistycznym i ironicznym usprawnieniom
lenistwa (ducha ciężkości) - usprawiedliwieniom (czy ducha woli?).
STOP.
A więc, rzekłem.
STOP STOPOM.
Czyli - stopom w ruch. Ruszamy w czas.
Czas jest ponad śmiercią, zmarli poza Czasem.
Dusza (soul) nad glebą (soil)*.
Zelówka jeszcze niestarta.
Start DO.
*Na zbliżenie w jęz. angielskim duszy do stopy (soil to ziemia, gleba, ale też spód stopy, lub trochę inaczej jest to pisane) - w każdym razie wspomina o tym i utyskuje na taką profanację angielszczyzny niejaki Gurdżijew, w swych "Opowieściach Belzebuba dla wnuka".
palić mniej, kręcić więcej, pracować i się automotywować więcej,
więcej, mniej rozproszenia, więcej dbałości o szczegół, prozę,
to co pospolite: jest ważne: byt, który jest ukryty, pospolity jest podstawą,
jak ukryty Cadyk (woźnica, taksówkarz);
a na wyjeździe może już tuż tuż (..nie zapeszyć, nie zapeszyć),
a może jeszcze nie aż tak; ale i tak blisko coraz bliżej
- uważać na casus lisa i gąski;
gęsi uratują Miasto do którego wiodą;
ptaki rozdziobią niepotrzebne myśli, nie śnić za długo, zbyt
trzyma nastrój apokalipsy czy stracone szanse, ona odjechała,
plan miasta jest fałszywy, nie spać na jawie
wszystkie drogi prowadzą ku celom, trzeba porządku, trzeba ładu,
trzeba samodyscypliny, priorytetyzacji, hierachii wewnętrznej, ona
gładko przeprowadzi priorytetyzację zewnętrzną. Trzeba samodyscypliny,
po trzykroć, i (4) i dobrej myśli. lecz zachować czujność